W dość dużej paczce znalazłam list zaadresowany do mnie i Miki, stertę cudownych gąbek, piłkę gumową Dentafun firmy Trixie oraz saszetkę treningową również firmy Trixie.
Postanowiłam podzielić recenzję tych produktów na dwie części, w tej przedstawię wam saszetcę treningową Trixie.
Co to jest?
Saszetka treningowa Trixie występuję również pod bardziej profesjonalną nazwą Baggy Deluxe.
Jak każdy (nawet nie psiarz) może się domyślić służy ona do przechowywania smakołyków podczas treningów, spacerów oraz w każdym momencie kiedy są nam potrzebne. Podobno można przechowywać też w niej zabawki, ale u nas zdecydowanie się to nie sprawdza (mamy za duże zabawki).
Po co to jest?
Każdy psiarz zna te uczucie gdy w każdej kieszeni spodni, kurtki, bluzy znajdujesz okruszki po smakołykach, albo i niekiedy cała smaki. Tak, walające się wszędzie smaki to częsty problem minimum 99% psiarzy. I po to, żeby rozwiązać ten problem powstała ta oto rzecz, która ułatwia życie niejednemu właścicielowi psa. Przed treningiem możemy wsypać wszystkie smakołyki do saszetki, przypiąć ją do spodni i iść podbijać świat z czystymi kieszeniami. Uwielbiam ludzi, którzy wymyślają coś, żeby ułatwić psiarzom życie, a firma Trixie właśnie to zrobiła!
Jak to jest zrobione?
Saszetka jest zrobiona z wysokowartościowego i wytrzymałego nylonu, który po zwykłym przetarciu wraca do czystej postaci (podobno).
Miała się nie pruć i nic miało się nie dziać, ale jednak się coś stało.
Miała się nie pruć i nic miało się nie dziać, ale jednak się coś stało.
Z czarna taśmy, która jest przy zaczepie oraz przy górze saszetki zaczęły wychodzić nitki.. Obcięłam je, ale po kolejnym używaniu znowu zaczęły wychodzić. Nie jest to może aż tak bardzo irytujące, ale jednak trochę to przeszkadza.
To się trzyma?
Tak! I to bardzo dobrze. Dzięki sprytnemu zaczepowi gdy przyczepimy saszetkę trzyma się nas cały czas. Ale jest coś co sprawiło, że jednak nie jest tak idealnie. Podczas weekendowego treningu w Warszawie zaczep postanowił się w tajemniczy sposób odczepić i za nic nie chciał wrócić na swoje miejsce. Bez niego nie miałam możliwości zaczepienia saszetki, a jego ponowne założenie zabrało mi ponad 10 minut. Pomimo to i tak trzyma się dobrze, nawet przy sporym ruchu.
Tak! I to bardzo dobrze. Dzięki sprytnemu zaczepowi gdy przyczepimy saszetkę trzyma się nas cały czas. Ale jest coś co sprawiło, że jednak nie jest tak idealnie. Podczas weekendowego treningu w Warszawie zaczep postanowił się w tajemniczy sposób odczepić i za nic nie chciał wrócić na swoje miejsce. Bez niego nie miałam możliwości zaczepienia saszetki, a jego ponowne założenie zabrało mi ponad 10 minut. Pomimo to i tak trzyma się dobrze, nawet przy sporym ruchu.
A smaki gdzie?
A smaki w środku dobrze zamknięte przez ściągacz.
Dodanie go do saszetki było cudownym pomysłem i firmo Trixie- jeszcze raz dziękuję!
Kiedy ściągniemy go do końca nie ma mowy by smaki się wysypały.
Nie przeszkadza on też w szybkim wyjęciu przysmaku by nagrodzić psa.
Wrażenia?A smaki w środku dobrze zamknięte przez ściągacz.
Dodanie go do saszetki było cudownym pomysłem i firmo Trixie- jeszcze raz dziękuję!
Kiedy ściągniemy go do końca nie ma mowy by smaki się wysypały.
Nie przeszkadza on też w szybkim wyjęciu przysmaku by nagrodzić psa.
Przed tą saszetką miałam inną o nazwie Snacks Bag i nie pasował mi w niej sposób mocowania.
W tej moje prośby zostały wysłuchane i wszystko jest wspaniale.
Cena waha się od 11 do 20zł. Myślę, że nie jest to dużo, bo saszetka jest na prawdę dobrej jakości.
Czyści się ją też w miarę przyjemnie, bo nylon dość dobrze się wypiera.
Od środka też jest dobrze, choć niektórych okruszków nie wiem czemu nie mogę się pozbyć ze środka.
Czy kupiłabym drugi raz? Raczej nie, bo mam nadzieję, że będzie nam służyła jak najdłużej, ale kiedy jednak trzeba będzie kupić już nową to skuszę się też na taką.
Dziękujemy firmie Naszezoo.pl za możliwość przetestowania
czegoś nowego i zapraszam was również
do postu z recenzją drugiej rzeczy w paczce,
która pojawi się już niedługo.
Łał Magda w końcu post ! My się zaopatrzymy w inną saszetkę, ale myślę, że taka czy inna saszetka jest ważna w wyposażeniu psiarza. Nie raz szłam do szkoły bez rękawiczek i okruszkami smaków w kieszonce. Nie jest to przyjemne uczucie gdy chcesz schować rękę do kieszeni, jednak po kilku minutach czujesz ten zapach (?) i okruszki pod paznokciami ... Super recenzja, a fotki... sama wiesz :P Domyślam się kto był modelką xD Pozdrawiamy :**
OdpowiedzUsuńSuper jest ta saszetka, też musimy taką kupić bo mamy nerkę (której rozwalił się zatrzask :\ ). Super, że dostaliście rzeczy do testów i czekamy na recenzję piłki.
OdpowiedzUsuńMiałam saszetkę boczną i jakoś mi się nie spodobała. Muszę sprawić sobie nerkę, bo wiadomo, więcej się zmieści! :D
OdpowiedzUsuńPrzydała by mi się taka saszetka! :D
OdpowiedzUsuńPrzydała by mi się taka saszetka! :D
OdpowiedzUsuńSaszetka się świetnie prezentuje, ale nie jest w moich kolorach, no i cena przestępna :D W dodatku przedmioty były ciekawie zapakowane! Taką gąbeczkę widzę pierwszy raz! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, Biscuit Life | Zapraszamy na konkurs!
Fajna paka do testów wam się trafiła. Szukam czegoś podobnego na przekąski na trening! Na wiosnę sobie kupimy, a co! Teraz musiałam mojej małej zmienić karmę, bo miała po niej rewolucje żołądkowe. Weterynarz powiedział, żeby szukać karm z lepszymi, naturalnymi składnikami. Zamówiłam karmę od John doga https://johndog.pl/produkt/karma-good-form-bogata-w-wolowine/. Mam nadzieję, że będzie lepiej.
OdpowiedzUsuń