29.01.2019

Sezon 2018

fot: Pies w kadrze
Rok 2018 się skończył, a ostatni post był w 2017- czy mam dużo zaległości?

Sezon 2018 był naszym pierwszym wspólnym sezonem. Ze startu na start uczyliśmy się siebie, uczyliśmy się startować razem i czerpać z tego jak największą przyjemność. Każdy złapany dysk, każdy aport (naprawdę zdarzały się takie momenty, że był!), każde wspólne wejście na pole było czymś niesamowitym. Jeśli startujecie od dawna, przypomnijcie sobie swój pierwszy start ze swoim własnym psem, mega, prawda? A pamiętacie pierwszy poważny trening, pierwszy złapany dysk?
fot: Wioletta Mierzyńska Fotografia
Zadebiutowaliśmy na Dog Games Spring, 15-miesięczny Drajwiczek i ja. Pamiętam najlepiej start w ThrowNGo 1 gdzie perfidnie rzucałam w ziemie, a on to łapał! Byłam wtedy z niego tak dumna, bo miał ten nieszczęsny (jak później się okazało) aport, łapał wszystko, co mógł, ale głównie dlatego, że był tam ze mną w 100% i chyba też cieszył się z łapania talerzyka.
fot: Paw Shots Photography
Miniony sezon był intensywny. Udało nam się być na wszystkich Latających Psach i Dog Games, wybrać się znowu do Annówki na aż 2 obozy, zmienić nastawienie do freestyle, zacząć trenować u najlepszej frizbiosóbki na tym świecie (love PajonkTeam!), przemierzyć wspólnie tysiące kilometrów, mi udało się zdać egzamin na sędziego USDDN (hihi), wystartować na Mistrzostwach Europy!
fot: Pies w kadrze
W liczbach było tak:
* braliśmy udział w 8 zawodach
* weszliśmy razem na pole startowe 38 razy
* 3 razy staliśmy na podium (ThrowNGo 1, The Quadruped, Spaced Out)
* pobiłam swoją życiówkę o prawie 10m (pb-65m)
* razem z Kairenem otarliśmy się o wyrównanie rekordu świata w ThrowNGo 2 podczas LP Gdynia (zdobyliśmy 75 punktów)
* również z Kairenem zdobyliśmy 1 miejsce w ThrowNGo 2 i tytuł Masters po mistrzoskiej dogrywce z Thomasem i Asią
* w stylu "niewierzewtocosiędzieje" wygraliśmy Quada podczas Dog Games Summer
* wybraliśmy się w najbardziej szaloną podróż na Mistrzostwa Europy USDDN na Słowację
* podczas LP Warszawa w ThrowNGo 2 zrobiliśmy 5 rzutów z powrotami "czarnej strzały" :P
* niezliczoną ilość godzin spędziliśmy na podłogach kochanego pkp
fot: Tomasz Mońko
 Mika w tym sezonie robiła to, co kocha, czyli spała dużooo i biegała po lesie jeszcze więcej.
Ze względu na jej problemy ze zdrowiem, które ostatnio się nasiliły ma teraz troszkę mniej aktywne życie, ale myślę, że jest szczęśliwa czasem śpiąc cały dzień :P


Dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierali, motywowali i opieprzali, z którymi przegadałam długie godziny albo nawet zamieniłam tylko kilka zdań, kolejny raz przekonałam się o tym, że na zawody nie jeździ się tylko po to, by wystartować, ale też po to, aby spotkać się z ludźmi, którzy sprawiają, że ten sport jest tak niesamowity.
fot: Pies w kadrze

 Pierwszy sezon i tyle emocji, w następnym chyba dostanę zawału.





1 komentarz:

  1. Cudowny psiak! Uparty, dzielny i pracowity. Miło się czyta o takich psach, które są tak doskonale wyszkolone. Zdjęcia też są świetne, widać jak bardzo jest zaangażowany w zawody :)

    OdpowiedzUsuń